Ograniczenia produkcji Opla w Europie
Przemysł motoryzacyjny nie znajduje się teraz w zbytnio dobrym okresie. Producenci wciąż podnoszą się po pandemii, samochody drożeją, dostawy są opóźniane, produkcja ma opóźnienia bądź jest przerywana, a klienci są coraz bardziej niezadowoleni. Taki stan rzeczy wpływa także na rynek samochodów używanych, a głównym winowajcą jest brak półprzewodników, na który producenci narzekają już od jakiegoś czasu.
Powody ograniczenia produkcji przez Opla w Europie
Magiczne słowo, czyli półprzewodniki powtarza się już od ponad roku. Czym są więc półprzewodniki? Wymiennie nazywa się je układami scalonymi, czy też chipami. Wynika to z faktu, że te komponenty po prostu powstają z półprzewodników. Są wymagane w zasadzie w prawie każdym elektronicznym systemie w nowym samochodzie, więc w czasach, gdy w większości pojazdów standardem są cyfrowe zegary, wielki ekran dotykowy i mnogość systemów wspomagania oraz bezpieczeństwa wykorzystuje się je na masową skalę. W jednym aucie zazwyczaj występuje ich od minimum 50 do 150, czy nawet kilkuset półprzewodników. Z tego powodu kryzys związany z ich dostępnością jest niesamowicie szkodliwy dla motoryzacji, gdyż skutecznie opóźnia produkcję.
Jakie skutki przyniesie ograniczenie produkcji przez Opla?
Opel przez brak wymaganych półprzewodników zamknął swoją fabrykę w Eisenach w Turyngii, a jej otwarcie planuje się dopiero na 2022 rok, lecz nie podano konkretnej daty, poza tym, że będzie miało to miejsce na początku nadchodzącego roku. W tej fabryce produkowany jest model Grandland, którego buduje się również w zakładach Stellantis we Francji. Zamknięcie oddziału w Eisenach oznacza więc, że większość pracowników, czyli aż 1300 osób udaje się na przymusowy urlop, a mała część produkcji będzie kontynuowana we Francji.
Fabryka w Eisenach może być pierwszą z wielu, gdyż koncern Stellantis, który jest we władaniu Opla zamykał już latem część swych fabryk. Skutki będą więc dość brzemienne w skutkach. Po pierwsze cały koncern przewiduje, że ilość wyprodukowanych aut będzie mniejsza o 1,4 miliona niż w przewidywaniach, a na całym świecie mówi się o opóźnieniach w produkcji prawie 8 milionów samochodów. Z tego powodu termin dostawy do klientów może trwać nawet rok, a ceny mogą wzrosnąć. Do tego klientów namawia się po prostu do rezygnowania z niepotrzebnych systemów przy okazji zakupu samochodu. W ten sposób można ograniczyć czas oczekiwania o nawet kilka miesięcy.
Ucierpi nie tylko rynek, który oferuje nowe samochody osobowe, ale też przede wszystkim rynek wtórny. Mniej nowych aut, to mniej używanych wystawionych na sprzedaż, co może przełożyć się na jeszcze wyższe ceny na już dość wywindowanym w górę rynku oraz problemy z dostępnością niektórych popularnych modeli.
Opel nie jest jedyny – kto jeszcze ogranicza produkcję?
Wspomniany wcześniej koncern Stellantis, do którego należy między innymi Opel, Peugeot, Citroen, ale też Fiat, Alfa Romeo, czy Jeep również zamknął już kilka swych oddziałów. Aktualnie produkcja stoi w zakładach PSA w Rennes, fabryce Fiata Sevel Sud, a także w Sochaux, które jest miastem Peugeota. Podobną decyzję musiała podjąć Skoda. Czesi wyprodukowali mnóstwo pojazdów, które miały zostać dokończone przy okazji dostawy półprzewodników, lecz ta nie nadeszła i w czeskich fabrykach produkcja zostanie znacznie ograniczona, a w razie konieczności wstrzymana aż do końca roku.
Kiedy kryzys dobiegnie końca?
Produkcja półprzewodników to niezwykle czasochłonny i kosztowny proces. Zbudowanie nowych linii produkcyjnych również generuje ogromne wydatki, więc poprawę w dostępności półprzewodników, które są wymagane praktycznie w każdej dziedzinie działania samochodu należy poczekać przynajmniej do połowy 2022 roku. Są to najbardziej optymistyczne prognozy i należy pamiętać, że nie tylko rynek motoryzacyjny czeka na swoje półprzewodniki. Mocno poszkodowani są między innymi chętni na zakup nowych kart graficznych, które wychodzą w małych nakładach i ogromnych cenach. Kryzys dotyka naprawdę wiele dziedzin z racji na to, że elektronika otacza nas z każdej strony, ale jeśli szybko nie dojdzie do poprawy to skutki dla niektórych producentów samochodów mogą okazać się katastrofalne.